Październik to Międzynarodowy Miesiąc Świadomości ADHD – czas, gdy głośniej niż zwykle mówimy o neuroróżnorodności i o tym, jak wygląda codzienność osób z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Choć ADHD dotyczy ok. 5–7% dzieci i nawet 4% dorosłych w Polsce, wciąż jest obarczone wieloma mitami. Dzieci z ADHD bywają postrzegane jako „niegrzeczne”, a dorośli jako „chaotyczni” lub „leniwi”. Tymczasem, jak podkreślają eksperci, za tymi etykietami kryją się konkretne trudności neurobiologiczne, które można skutecznie wspierać.
– „Dziecko z ADHD nie robi czegoś „na złość”’. Jego mózg po prostu inaczej reaguje na bodźce – szybciej się przeciąża, a trudności w koncentracji czy impulsywność wynikają z biologii, nie z charakteru” – wyjaśnia Sylwia Włodarczyk z Fundacji Szkolnej, pedagożka i ekspertka edukacji włączającej. – „Kiedy szkoła to rozumie i reaguje empatycznie, z chaosu rodzi się potencjał. Takie dzieci potrafią błyszczeć w dziedzinach kreatywnych, technicznych, w sztuce i sporcie.”
ADHD to nie tylko „wiercenie się w ławce”
ADHD (ang. Attention Deficit Hyperactivity Disorder) to zaburzenie neurorozwojowe, które objawia się w dzieciństwie, ale często towarzyszy człowiekowi całe życie. Jego symptomy mogą wyglądać różnie u różnych osób – niektórzy są nadmiernie ruchliwi, inni z kolei „odpływają myślami” i sprawiają wrażenie nieobecnych. W Polsce diagnozę ADHD stawia się średnio w wieku 8–10 lat, choć coraz częściej zgłaszają się także dorośli, którzy dopiero po latach odkrywają, że ich problemy z koncentracją, organizacją czy impulsywnością mają podłoże neurobiologiczne. – „Kiedyś mówiono: „z tego się wyrasta”, dziś wiemy, że to nieprawda, ale można nauczyć się z tym żyć – i to całkiem dobrze” – mówi Sylwia Włodarczyk. – „Diagnoza często przynosi ogromną ulgę, bo pozwala zrozumieć siebie. To nie lenistwo, to brak dopasowania środowiska do sposobu, w jaki działa nasz mózg.”
Według danych Polskiego Towarzystwa ADHD, tylko co trzecie dziecko z objawami ADHD trafia do specjalisty przed 12. rokiem życia. U dorosłych ta liczba jest jeszcze mniejsza – mniej niż 10% osób z zaburzeniem ma postawioną formalną diagnozę.
Diagnoza mapą do lepszego życia
Diagnoza ADHD nie jest prostym testem, lecz procesem. Zaczyna się od wywiadu z psychologiem lub psychiatrą, który analizuje funkcjonowanie osoby w różnych środowiskach: domu, szkole, pracy. Potem następuje etap obserwacji, kwestionariuszy i badań neuropsychologicznych. Dobrze przeprowadzona diagnoza kończy się nie tylko nazwaniem problemu, ale też konkretnymi rekomendacjami: planem terapeutycznym, dostosowaniami edukacyjnymi czy strategiami samoregulacji. To swoista mapa, która pomaga zrozumieć, jak wspierać dziecko – lub siebie – w codziennym funkcjonowaniu.
Szkoła – przestrzeń (nie)przystosowana
W polskich szkołach coraz częściej spotykamy uczniów z ADHD – szacuje się, że w każdej klasie jest przynajmniej jedno takie dziecko. Mimo to, według badań Fundacji Szkolnej, aż 68% nauczycieli przyznaje, że nie czuje się przygotowanych do pracy z uczniami neuroróżnorodnymi.
– „System edukacji jest wciąż bardziej dostosowany do uczniów ‘statystycznych’ niż tych, którzy myślą i reagują inaczej. A ADHD wymaga elastyczności – krótszych zadań, przerw sensorycznych, jasnych i prostych komunikatów. To nie są wielkie zmiany, a potrafią zdziałać cuda” – dodaje Sylwia Włodarczyk. Szkoły, które wdrażają proste strategie – jak strefy wyciszenia, elastyczne tempo pracy czy realnie indywidualne podejście do oceniania – obserwują poprawę wyników i atmosfery w klasie.
ADHD w dorosłości – wyzwanie (i szansa)
Choć ADHD kojarzy się głównie z dziećmi, coraz więcej diagnoz dotyczy dorosłych. W pracy osoby z ADHD mogą mieć trudności z planowaniem, punktualnością czy utrzymaniem uwagi na długich spotkaniach. Z drugiej strony – cechuje je wysoka kreatywność, elastyczność i umiejętność szybkiego reagowania na zmiany. – „Osoby z ADHD często są świetnymi liderami i innowatorami. Wystarczy, że środowisko pracy nie będzie ich karało za inny sposób myślenia, tylko wykorzysta ich mocne strony” – podkreśla ekspertka. – „To ludzie, którzy potrafią myśleć nieszablonowo, ale potrzebują struktury, aby ten potencjał nie zamienił się w chaos.” Firmy, które wprowadzają elastyczne godziny pracy, jasne priorytety i przyjazne sensorycznie środowisko, zyskują bardziej zaangażowanych i twórczych pracowników.
Rodzina – pierwsze miejsce wsparcia
Dom to miejsce, gdzie ADHD widać najpełniej – i gdzie najwięcej można zrobić. Regularność dnia, spokojna komunikacja, wspólne planowanie czy drobne systemy nagród pomagają budować stabilność. – „Rodzice często czują się bezradni, bo tradycyjne metody wychowawcze nie działają. W ADHD zamiast kar potrzebna jest współpraca i zrozumienie” – mówi Sylwia Włodarczyk. – „Ważne, żeby dziecko czuło się akceptowane. Bo ADHD nie definiuje jego wartości.”
Nowe pokolenie neuroróżnorodności
Ekspertka zwraca uwagę, że świadomość ADHD w Polsce rośnie. Młodzi ludzie coraz częściej mówią o swoich trudnościach, korzystają z terapii, a szkoły i fundacje – jak Fundacja Szkolna – tworzą przestrzenie, w których różnorodność staje się siłą, nie przeszkodą. – „ADHD nie jest wyrokiem. To informacja o tym, jak działa mózg. A kiedy ją zrozumiemy i zaakceptujemy, możemy żyć w pełni, nie w walce z samym sobą” – podsumowuje przedstawicielka Fundacji Szkolnej.
ADHD nie znika z wiekiem, ale dzięki diagnozie, wsparciu i akceptacji można z nim żyć w sposób pełen sukcesów i satysfakcji. Październik, jako Miesiąc Świadomości ADHD, jest idealnym momentem, by przestać szukać „naprawy” i zacząć budować zrozumienie.